Na dobry początek tygodnia mam dla Was nowy odcinek ZdrowoManii 🙂 w przerwie pomiędzy poważniejszym tematem odcinka jakim były i będą (w kolejnym odcinku) suplementy diety, postanowiłam poruszyć temat nieco lżejszy.
Pozwoliłam sobie postawić tezę pt. “pies to zdrowie”, a mój gość udowodnił jej słuszność. Zapraszam do oglądania 🙂
Jak stali czytelnicy na pewno się domyślają, praca nad tym tematem była dla mnie olbrzymią przyjemnością, bo sama jestem wielką psiarą… Osobiście jestem przekonana, że pies to zdrowie i szczególnie widać to zimą, kiedy w parkach można spotkać właściwie tylko ludzi z psami lub dziećmi. Regularna aktywność, do której zmusza pies, ma olbrzymie znaczenie szczególnie w przypadku osób starszych.
Psy wykorzystywane są też w terapii wspomagającej dzieci niepełnosprawnych. Uznałam, że osoba zajmująca się dogoterapią najlepiej będzie potrafiła opowiedzieć o wpływie tych zwierząt na nasze zdrowie. Zgłosiłam się do Fundacji “Przyjaciel” i od razu trafiłam na sympatyczną panią prezes, która – jak się okazało – prywatnie ma kilka psów i specjalizuje się również w sportach kynologicznych. Oprócz tego wydaje magazyn poświęcony aktywności z psami “Dog&Sport”. Czy mogłam trafić lepiej? 🙂
Miejsce nagrań, czyli okolice Pomnika Szczęśliwego Psa na Polu Mokotowskim, też nie było całkiem przypadkowe. Ciekawostką jest, że pomnik powstał na wzór psa należącego do pani Niny. Ten pies to golden retriver o imieniu Lokat, który niestety niedawno odszedł.
Do udziału w odcinku zaprosiłam też Lunę, niech ma swoje 5 minut ;). A tak serio to jak mogłoby jej zabraknąć przy nagraniach do TAKIEGO tematu? Niestety odcinek nie wyszedł do końca tak jak bym chciała, z psem trochę trudno zrealizować coś zgodnie z planem ;). Po 5 minutach obecności na Polu Mokotowskim diabli wzięli moją fryzurę, czyste ubranie, pucowane przed wyjściem kalosze… Gdzieś w trakcie nagrań Luna zgubiła piłkę, której później potrzebowałam przy kręceniu przebitek… Zrobiło się zimno, pies zaczął się trząść i prowadzić już do samochodu. Jednym słowem porażka :D. Ale przynajmniej wyszło bardziej życiowo 😉 a i tak jestem szczęśliwa, że taki temat w programie się pojawił.
W ramach dopełnienia psiego tematu na nagrania aktywności założyłam moją koszulkę promującą akcję Dla Schroniska.
Aktywnością, którą prezentuję w tym odcinku jest wspinanie. Za inspirację dziękuję Pani swojego czasu – wspomniała kiedyś na FB, że właśnie wróciła ze ścianki, a w mojej głowie zapaliła się wtedy żaróweczka odpowiedzialna za pomysły na kolejne odcinki. Jak zwykle miałam trochę obaw czy dam radę cokolwiek pokazać, bo jak już wspominałam przy okazji pole dance – moje mięśnie ramion i ogólnie rąk są w stanie hibernacji, od prawie 30 lat ;). Na szczęście znowu okazało się, że niepotrzebnie panikuję – wspinanie to sport naprawdę niemal dla każdego.
Sama wspinaczka to rewelacyjna zabawa, przypomina mi dzieciństwo i wspinanie się po drzewach, co oczywiście uwielbiałam. Okazało się, że to też niezły wycisk, po wejściu na wysokość kilku metrów byłam już nieźle zmęczona… A wchodziłam wiele razy bo operator wymagający (a może złośliwy?), a pan Stefan niesamowicie serdeczny i cierpliwy :). Ogólnie osobom z Warszawy bardzo polecam ściankę “W pionie” na Nowowiejskiej.
Muszę jednak dodać, że istnieją też ścianki z możliwością wykorzystania automatycznego systemu asekuracji – aby się po nich wspinać, nie potrzebujemy partnera. Nie ma więc wymówek, że “chciałabym, a nie mam z kim” :).
Widzicie tę ławkę na pierwszym planie? Stałam na niej podczas wywiadu, żeby nieco zmniejszyć dysproporcję pomiędzy wzrostem moim i mojego gościa.
Rozpisałam się dziś strasznie, więc o przepisie będzie króciutko. Pieczone jabłka to szybki, smaczny i co najważniejsze zdrowy deser, który sprawdza się również w awaryjnych sytuacjach – wszystkie jego składniki zazwyczaj są w domu. W wersji jeszcze bardziej ekspresowej jabłka można nafaszerować granolą. Ogólnie bazą do farszu są wykrojone kawałki jabłka, płatki owsiane i miód, natomiast pozostałe składniki możecie dodawać według własnych upodobań. Ja stawiam na pestki słonecznika, orzechy, żurawinę i daktyle.
Nie traktujcie zbyt sztywno proporcji podanych na filmie – wszystko zależy od wielkości jabłek, od tego jak mocno je wydrążycie itp.
Jabłka nie muszą być oczywiście tylko deserem, można je przygotować też na śniadanie lub kolację – są zdrowe i sycące.
Mam nadzieję, że nowy odcinek przypadł Wam do gustu 🙂