Od kiedy jestem dorosłym człowiekiem, bardzo lubię początek roku szkolnego. Wstępuje we mnie wtedy nowa energia, jestem pełna pomysłów i chęci do działania. W tym roku jednak nie czuję się w pełni usatysfakcjonowana polskim latem, więc i nadejście września jakoś mnie nie ucieszyło… Ale na szczęście w dniu swoich urodzin sprawiłam sobie prezent, który miał mi osłodzić nadejście tego miesiąca. Siedzę sobie teraz na balkonie, przede mną zielone zbocza gór, po lewej widok na morze… Swędzi mnie cała twarz i przed chwilą wypiłam Calcium. To może oznaczać tylko jedno – jestem w Grecji. Kocham spędzać wakacje w tym kraju, ale znowu zachłysnęłam się tutejszym morzem i słońcem. Jednak czy wysypka na twarzy w tych okolicznościach przyrody może mieć jakieś znaczenie? Takie sytuacje mają swoje plusy – dzięki temu, że ukrywam się przed słońcem, mogę dodać ten przegląd tygodnia.
Jak zwykle w przeglądzie pokażę Wam bardziej prywatne fotki z moim udziałem, a widoki i informacje praktyczne na temat Lefkady, znajdą się w osobnym poście, który przygotuję już po powrocie.
Przylecieliśmy tutaj w piątek rano, ale w poprzednich dniach nie robiłam żadnych zdjęć, bo byłam zbyt zajęta pracą i narzekaniem na snapchacie ;). Nie przyjechałam tu niestety z głową wolną od problemów, wręcz przeciwnie. Ten wyjazd stanowi dla mnie bardzo ważną odskocznię od codzienności, a po powrocie będę musiała stawić czoła przeciwnościom. To jest jeden z tych momentów, kiedy pozytywne spojrzenie na życie nie przychodzi z łatwością, ale umiejętność bycia “tu i teraz” bardzo pomaga mi w skupieniu się, na tym co najważniejsze.
A teraz najważniejszy jest relaks. Zachwycam się tym, za czym tak bardzo tęskniłam przez ostatnie 4 lata. Ok, to nie tak, ze przez ten czas nie widziałam morza, ale takiego wyjazdu z tygodniowym leniuchowaniem, pływaniem w morzu i plażingiem, nie miałam od 4 lat. Teraz jednak udało nam się znaleźć dwie opiekunki dla Luny i dzięki temu mogę nadrobić zaległości.
Plażujemy… Na różne sposoby 🙂
Moczymy się…
Podziwiamy podwodny światek…
Spacerujemy i gapimy się na morze…
Jemy dobre rzeczy i cieszymy się atmosferą greckiej tawerny…
Wybaczcie, że jedzenie takie rozgrzebane, ale za późno się zorientowałam, że wypada sfotografować ten typowo grecki posiłek 🙂
Mogliście przegapić ulubieńców sierpnia 🙂
W Biedronce oferta z różnymi przydatnymi sprzęciorami do kuchni.
Znajdzie się też jakaś oferta sportowa.
Są też niedrogie książki o zdrowym stylu życia (Goszcz, dziękuję za info :))
Uff, to tyle na dziś! Uciekam na kolację i walczyć z wysypką. Ach no i mam mały stresik, bo w naszej miejscowości nie ma już żadnych aut do wypożyczenia w najbliższych dniach… Trzymajcie kciuki aby udało nam się coś upolować w największym kurorcie na wyspie. Nawet nie chcę myśleć, że może się nie udać :O. Dni spędzane na plaży są super, ale Lefkada ma tak dużo do zaoferowania, że grzechem byłoby nie zobaczyć choć części z tych atrakcji… Jutro wszystko się wyjaśni.
Udanego tygodnia!