To była moja pierwsza w życiu tofucznica. W większości przepisów na tofucznicę podkreślano, że najważniejszym składnikiem jest czarna sól, czyli kala namak. Miałam kiedyś taką i faktycznie specyficznie pachnie ona jajkami, więc nie dziwi mnie, że weganie często uważają ją za najważniejszy składnik tofucznicy. Ja jednak od dłuższego czasu nie mogę nigdzie na nią trafić, więc postanowiłam zrobić tofucznicę, która nie ma na celu udawania jajecznicy. Zainspirowałam się więc jednym z moich ulubionych śniadań z czasów dzieciństwa, połączyłam to z moją fazą na kurkumę i tak oto powstała najprostsza na świecie tofucznica z pieczarkami.
Wykonanie jest banalne, bo praktycznie identyczne jak w przypadku podlinkowanej wyżej duszonej cebuli, a jedyną różnicą jest dodanie na końcu tofu zamiast jajka i doprawienie tego kurkumą…
- 1-2 małe cebule
- 7-8 małych pieczarek
- 1 łyżka oleju, np. kokosowego rafinowanego
- kostka tofu naturalnego
- sól, pieprz, kurkuma, natka pietruszki
- Cebulę kroimy w piórka, półtalarki lub kostkę, jak lubicie.
- Pieczarki kroimy w plasterki (ja je wcześniej myję i obieram, ale ostatnio ktoś mi powiedział, że chyba jestem jedyną na świecie osobą, która obiera pieczarki... Serio?).
- Cebulę i pieczarki wrzucamy na rozgrzany olej, lekko solimy, dużo pieprzymy i po kilku minutach podsmażenia na średnim ogniu, przykrywamy i dusimy do miękkości (ok. 5-10 minut).
- Dodajemy rozdrobnione tofu (lub rozdrabniamy je na patelni), doprawiamy kurkumą (ok. łyżeczka), dokładnie mieszamy podsmażając to razem jeszcze przez ok. 2 minuty.
- Gotowe 🙂 można posypać natką pietruszki - świeżą, mrożoną lub suszoną
Nic prostszego! 🙂