Patrzę w kalendarz i autentycznie nie mogę uwierzyć, że jest już połowa kwietnia. W dorosłym życiu czas ogólnie szybko leci, ale to co się dzieje ostatnio, trochę mnie zaskakuje…
Ostatnie dwa tygodnie to u nas czas oswajania się z nowym modelem rodziny ;). Kalejdoskop przeróżnych emocji, od wielkich radości i wzruszenia, kiedy Emi robi postępy w oswajaniu się z człowiekiem, aż po duży smutek, kiedy zalicza regres… Ale tak ogólnie jestem szczęśliwa, że zmieniliśmy życie tego blondaska <3
To co zawdzięczam psom, to bardzo duża ilość spacerów, co o tej porze roku jest już czystą przyjemnością.
Ogólnie stałam się jeszcze bardziej uważna. Potrafię złapać nawet kilkunastominutową zawieszkę obserwując, jak one śpią, albo kontemplując wygrzewanie się na słońcu, na balkonie razem z Luną. Jeszcze bardziej uwielbiam też relaksację po jodze, zawsze licząc na to, że Emi do nas dołączy, jak póki co raz jej się zdarzyło.
Zaczęłam też walczyć z moim tradycyjnym już o tej porze roku wiosennym czasem paszteta. Wizyta u fryzjera zaliczona, teraz jeszcze tylko muszę doprowadzić do porządku cerę po ostatnich perturbacjach (pokończyły mi się kosmetyki, używałam przypadkowych próbek i zaowocowało to wysypem) i powinnam poczuć się lepiej.
Jeśli chodzi o jedzenie, to jest OK. Choć nie mogę się już doczekać wiosenno-letnich smaków (bóóóóóóóóóóbbbbb!).
Wczoraj nagrałam dla Was wreszcie film o domowym tofu przygotowanym za pomocą wyciskarki. Przyznam, że nic mnie tak nie dobija w pracy nad kanałem na YT, jak nagrywanie filmów w mojej kuchni. To pół dnia wyjęte z życiorysu i niestety potrzebuję pomocy Wojtka, któremu zabieram wolne godziny weekendu… Nie czuję się z tym dobrze. Przy mojej oglądalności kanału to się za bardzo nie opłaca, dlatego nagrywam takie filmy tylko od święta, najczęściej w ramach współpracy (ten film nie był sponsorowany, ale obiecałam Wam go). Na szczęście teraz przede mną już czysta przyjemność, czyli montaż.
Mam dzisiaj do Was dwie sprawy. Po pierwsze przypominam o mojej zrzutce, w której póki co osiągnęliśmy 47% celu (co i tak jest bardzo, bardzo dużą kwotą, za co ogromnie Wam dziękuję!). Po cichu marzę, że uzbieramy chociaż połowę mojego ambitnego celu, dlatego przypominam o skarbonce, jeśli ktoś jeszcze może coś do niej wrzucić:
Jeśli nie możecie sobie pozwolić na wsparcie finansowe, azyl możecie wspomóc też oglądając Bogusi vloga z moim udziałem i nie przewijając reklam (dochód z nich będzie przekazany na fundację). Jeśli nie lubicie vlogów lub nie interesuje Was ta tematyka, nie musicie fizycznie tego wszystkiego oglądać, możecie puścić nawet w osobnej zakładce bez dźwięku:
Druga sprawa jest zupełnie inna… Nie jestem w stanie udostępniać wszystkich zrzutek, które mi podsyłacie, bo dostaję tego zbyt dużo i gdybym każdą z nich pokazywała, nie przynosiłoby to żadnych efektów i realnego wsparcia. Postanowiłam więc, że wyjątek będę robić dla zrzutek moich prywatnych znajomych i tych z Was, które faktycznie są aktywne na moim blogu lub Instagramie, piszą do mnie wiadomości itd. Paula jest taką osobą. I choć jest w trudnej sytuacji finansowej, symbolicznie wsparła nawet moją skarbonkę dla zwierzaków. Bardzo mnie to ujęło, dlatego pomyślałam, że może my będziemy mogli pomóc Jej.
No właśnie, tak a propos powyższego to zacznijmy od ważnego wpisu o pomaganiu 😉
Już od dawna jestem wielką fanką kanału 7 metrów pod ziemią, ale ten film to jest po prostu mistrzostwo, zarówno pod względem montażu, jak i przedstawienia bardzo ważnego tematu… A do tego niesie za sobą niesamowicie ważny przekaz. Obejrzyjcie do końca!
Świetny wywiad u Kasi z bloga Ograniczam się – Czy warto kupować szparagi z Peru?J
Najchętniej polecane blogi w Polsce w 2019 roku, a w czołówce ja!!!! Dziękuję każdemu, kto się do tego przyczynił <3