Korzystając z wolnej chwili chciałabym napisać kilka słów na temat specjalnych butów do tańca, treningowych sneakersów. Nie zauważyłam na moim blogu zainteresowania tematyką taneczną, ale chcę o nich napisać ze względu na osoby trafiające tu z Google po konkretnych frazach. Pamiętam, że jak sama zastanawiałam się nad takimi butami, brakowało mi w sieci opinii ich użytkowników.
Mnie do tych butów ostatecznie przekonała koleżanka z grupy, która radośnie oznajmiła, że ułatwiają one obroty. Z obrotami zawsze mam problem, bo moje sportowe buty nie mają zbyt śliskiej podeszwy i więcej jak 1 i 1/4 obrotu jest mi naprawdę ciężko w nich wykonać. Kiedy mamy mocno zakręconą choreografię, zakładam na zajęcia zwykłe tenisówki, ale one z kolei są zbyt śliskie, co utrudnia wykonywanie innych kroków.
Uznałam więc, że czas na inwestycję w postaci tanecznych sneakersów. Odwiedziłam sklep dla tancerzy, poprosiłam o buty treningowe do łaciny z kółeczkiem na podeszwie (takie miała koleżanka i to właśnie to kółeczko ma ułatwiać obroty) i pierwsze przymierzane buty okazały się tymi jedynymi.
Pierwsze wrażenie – są niesamowicie wygodne. Bardzo miękkie, dają świetną amortyzację, nie uciskają. Można je porównać do butów do biegania, które też są bardziej miękkie niż tradycyjne obuwie.
Generalnie takie buty do tańca mają kilka podstawowych funkcji
- jak już wspomniałam – dzięki specjalnej podeszwie ułatwiają obroty.
- ułatwiają pracę stopy – są niesamowicie elastyczne, rozdzielona na dwie części podeszwa z elastycznym środkiem sprawia, że możemy wyginać buty na wszystkie strony, czyli możemy w nich robić wszystko, na co nasza stopa nam pozwoli 😉
- ułatwiają wznoszenie się na palce
- świetnie amortyzują, bo ta podeszwa (a w zasadzie dwie ;)) jest bardzo miękka – mam wrażenie, że dzięki tej amortyzacji łatwiej tańczy się np. sambę, w której wykonuje się charakterystyczny bouncing.
- podobno chronią też piętę podczas wyskoków, ale to trudno mi ocenić.
Ja zostałam ich wielką fanką szczególnie po dzisiejszym dniu – poszłam na dance aerobik w moich nike’ach i pod koniec zajęć poczułam, że strasznie bolą mnie stopy. Czułam, że były uciskane. W moich butach tanecznych w ogóle nie ma takiego problemu, one wręcz dopasowują się do stopy, nawet kiedy trochę spuchnie podczas wysiłku.
Aha – takie buty podobno świetnie sprawdzają się też na innych zajęciach fitnessowych, np. na zwykłym aerobiku, a pewnie i na zumbie!
Kończę tę pieśń pochwalną, bo mam nieco zakręcony tydzień i już mi się oczy same zamykają. Mam straszne zaległości na Waszych blogach, ale nadrobię wkrótce!