Jednym z moich głównych planów, jeśli chodzi o jesień w ruchu, jest bieganie. Już od dawna wiem, że nie jestem typem profesjonalnego biegacza, którego celem jest udział w biegach ulicznych i bicie własnych rekordów. Jakiś czas temu zostałam fanką slow joggingu, a w tym roku, dzięki Emi (mój drugi, adoptowany w tym roku pies), polubiłam bieganie w jeszcze innej postaci. Na jeszcze większym luzie, ale już niekoniecznie tak bardzo slow ;). Dziś zapraszam Was na test butów do biegania Merrell Bare Access XTR, a przy okazji opowiem trochę o moim aktualnym bieganiu.
Bieganie z psem
Bieganie z psem rządzi się swoimi prawami. Każdy pies jest inny i ustalając wspólne treningi, trzeba brać pod uwagę jego kondycję i możliwości. Mnie na przykład trudno utrzymać jednostajne tempo biegu, to wszystko bardziej przypomina interwały, niż standardowy trucht, do którego do tej pory byłam przyzwyczajona. Emi lubi bawić się we wzajemne ganianie się, a to wymusza u mnie momenty bardzo szybkiego biegu, gwałtowne zmiany kierunku itp. Ale pies na takim spacerze potrzebuje też odpocząć i powęszyć, dlatego momentami bardziej maszerujemy, niż biegamy.
Muszę też dodać, że nie widzę przyjemności w bieganiu po asfalcie i koło ruchliwych ulic, dlatego w tym celu wybieram się do parków, gdzie podłoże bywa błotniste i kamieniste. Od butów biegowych wymagam więc nie tylko tego, aby sprawdzały się przy różnym tempie biegu, ale przede wszystkim tego, aby świetnie trzymały się podłoża i zapewniały moim stopom stabilizację. Buty Merrell Bare Access XTR otrzymałam w ramach współpracy i “przesiadłam się” na nie z dość prostych i tanich butów do biegania. Marka Merrell od ponad 30 lat specjalizuje się w produkcji wysokiej jakości obuwia przeznaczonego do aktywnego wypoczynku, głównie na naturalnym terenie. Miałam więc duże zaufanie, że ich buty okażą się dobrze dopasowane do moich potrzeb i będę mogła je Wam tutaj przedstawić.
Na wstępie dodam jeszcze, że moje stopy można zaliczyć do neutralnych, czyli nie jestem ani typem pronatora ani supinatora, nie mam więc doświadczenia w dobieraniu butów pod którąś z tych cech.
Merrell Bare Access XTR – test i opinia
Wybierając buty dla siebie postawiłam na kolor czarny, uznając go za najbardziej uniwersalny i pasujący do wszystkich moich ubrań (do wyboru mamy też kolor turkusowy). W tym modelu podoba mi się też to, że logo marki Merrell nie rzuca się w oczy, jest bardzo dyskretne.
Na co dzień noszę rozmiar 37, ale tutaj zdecydowałam się na 38 – w przypadku butów do biegania lepiej wybrać odrobinę większe, aby palce miały trochę luzu. Szczególnie podczas dłuższych dystansów stopy nam za to podziękują.
Swoją recenzję zacznę może od pierwszego wrażenia, bo to na początku było… Dziwne. W moich poprzednich butach do biegania stopy czuły się, jak w zwykłych adidasach, a tutaj zaskoczyło mnie zupełnie inne wyprofilowanie. Nie wiem, jak to fachowo określić – po prostu czułam, że podeszwa idealnie podpiera moją stopę. Podczas pierwszych kroków wydawało się to nietypowe, ale już podczas pierwszego biegania poczułam, że tak właśnie powinno być. Odpowiada za to m.in. technologia Hyperlock™ TPU, czyli wzmocnienie umiejscowione wokół pięty, które wspiera stopę i pomaga zapobiec niekontrolowanym ruchom, które mogłyby doprowadzić do kontuzji.
Buty Merrell Bare Access XTR to obuwie przeznaczone do biegania w terenie, dlatego idealnie wpisują się w mój styl biegania po różnego rodzaju parkowych ścieżkach i trawie. Niestraszne im też kamyki i inne nierówności podłoża. A wszystko to m.in. dzięki podeszwie z technologią Vibram®, która jest bardzo lekka, daje dobrą przyczepność i przede wszystkim doskonale amortyzuje. Bieżnik ma 3mm i z doświadczenia mogę powiedzieć, że naprawdę świetnie trzyma się podłoża. W podeszwie środkowej zastosowano również materiał EVA (ethylene-vinyl acetale), czyli tworzywo dobrze amortyzujące, a jednocześnie bardzo wytrzymałe na naprężenia i innego rodzaju czynniki zewnętrzne, w tym mróz i promieniowanie UV. Dzięki zastosowaniu tych nowoczesnych tworzyw buty są bardzo lekkie – ważą niewiele ponad 200 g.
Podeszwa ta wbrew pozorom świetnie się czyści – tu akurat mam zdjęcie zrobione chwilę po biegu błotnistą ścieżką, ale wystarczy kawałek przebiec po twardym i suchym terenie i już pozbywamy się większości nieczystości. Zwracam na to uwagę, bo w moich poprzednich butach przynosiłam do domu tonę błota.
Jeśli chodzi o wierzchnią warstwę buta, to jest ona wykonana z oddychającej siateczki a zastosowana we wkładce technologia M-Select™ FRESH ma zapobiegać powstawaniu nieprzyjemnych zapachów. Tę funkcję na tym etapie użytkowania jeszcze trudno mi ocenić.
Podsumowując – buty do biegania Merrell Bare Access XTR zdały u mnie egzamin na szóstkę. Są lekkie, mają świetną przyczepność i dobrze stabilizują stopy również na problematycznym, naturalnym podłożu.
Przyznam, że biega się w nich tak przyjemnie, że nawet trochę mnie do tego typu wyjść motywują :). Niestety przez to, że tylko jeden pies może mi towarzyszyć w bieganiu, rzadko udaje mi się logistycznie takie “treningi” organizować. Nie zawsze mam czas, aby wychodzić z psami osobno, albo czasami Luna nie chce zostać w domu i już zdarzało mi się z tego powodu przebierać i zamieniać bieganie na zwykły spacer. Ale kiedy już uda mi się logistycznie to ogarnąć, bieganie z Emi wyzwala mnóstwo endorfin! Raz, że jest to ruch na (póki co jeszcze dość) świeżym powietrzu, a dwa, że przy okazji buduję fajną relację ze swoim psem. Bardzo polecam :)!
Biegacie ze swoimi psami?