Dokładnie wczoraj minął rok od kiedy pojawiła się u nas Luna. Wcześniej dom był pusty i chociaż miałam tego świadomość, przez długi czas nie miałam odwagi tego zmienić… Dlaczego? Miałam wiele obaw w związku z posiadaniem psa, część z nich wynikała ze świadomości własnego lenistwa, a część z doświadczenia – pamiętam swoje dzieciństwo i te rodzinne sprzeczki o to, kto ma wyjść na spacer z psem 😉 szczególnie zimą był z tym problem.
Dziś wiem, że wszystkie moje obawy były bezsensowne i że decyzja o przygarnięciu malucha była jedną z najlepszych w naszym wspólnym życiu. Tym bardziej, że trafił nam się naprawdę cudowny pies. Wieem, wiem, że każdy tak myśli o swoim własnym pupilu i dobrze, bo tak powinno być… Ale chodzi mi też o to, że ona jest taka jak sobie wymarzyłam. Rozmiar, wygląd, charakter… No dobra, charakter to tak powiedzmy w 70% bo za to zjadanie kabli i ciągłe awanturowanie się to mam czasami ochotę ją udusić ;).
Korzystając z okazji jaką jest ta rocznica, napiszę o tym czego tak się bałam i jak ten rok zweryfikował moje poglądy.
- Obawa o brak czasu na regularne spacery. Ja też się obawiałam czy damy radę, ale jako że pracuję głównie w domu, a oprócz tego mam blisko mamę, ten problem u nas nie występuje. Luna na samym początku musiała wychodzić 4-5 razy dziennie, teraz spokojnie wystarczają jej 3 spacery. Ogólnie ta obawa nie ma uzasadnienia nawet jeśli pracujecie poza domem i pies siedziałby w domu sam przez 8 czy 9h. Dla psa lepsza jest samotność w Twoim domu niż życie w schronisku. A pęcherz zwierzaka jest zaskakująco pojemny, wytrzyma tyle, ile przyzwyczaisz go wytrzymywać (oczywiście bez przesady!). Są psy, które muszą przez 9 h siedzieć same w domu, ale na pewno jest im lepiej niż zwierzakom w schronisku.
- Trzeba sprzątać psie kupy
“Fuuuj” – myślałam. I zniechęcało mnie to do przygarnięcia psa (jak miałam mojego pierwszego psiaka, nie było jeszcze tej całej akcji społecznej i po psach nikt nie sprzątał). Dziś sobie myślę, że to było idiotyczne myślenie. Przygarnęłam szczeniaka, więc przez pierwsze tygodnie nalatałam się ze szmatą i papierem toaletowym po mieszkaniu. Mój pies jest dla mnie jak dziecko, nie brzydziłam się sprzątnąć po nim w domu i na zewnątrz również się nie brzydzę. To była prze-idiotyczna wymówka. - Psu trzeba poświęcać dużo czasu
Tak, to nawet kilka godzin dziennie… Składają się na to spacery, karmienie, jakieś ćwiczenia komend, pieszczoty, zabawa… I wiecie co? To jedne z najwspanialszych godzin w ciągu dnia. Po to tego zwierzaka bierzemy, żeby spędzać z nim czas i czerpać z tego niesamowitą przyjemność!
- Pies to obowiązek
Oczywiście, ale całe nasze życie składa się z różnego rodzaju obowiązków, unikanie ich nie ma sensu. Faktem jest, że już np. nie pójdziesz po pracy na nieplanowany kilkugodzinny shopping, bo w domu ktoś uzależniony od Ciebie na Ciebie czeka, ale gwarantuję Ci – radość psa po Twoim przekroczeniu progu mieszkania jest znacznie cenniejsza niż nowa kiecka.
P.s. czy Luna nie wyszła przepięknie na tym zdjęciu? <3
- Co z podróżowaniem?
Jest mnóstwo miejsc, w które psa można zabrać ze sobą. Wyjazdy z nim będą się nieco różnić od tych bez psa, ale to, że będą one inne, nie oznacza, że będą gorsze. Pies w ciągu dnia też potrzebuje snu i naprawdę przeżyje jak na kilka godzin zostanie w miejscu gdzie nocujemy. Są też miejsca, gdzie psa nie zabierzemy, bo będzie się on męczył lub podróż będzie dla niego zbyt stresująca. Osobiście nie wyobrażam sobie aby brać psa w podróż samolotem, szczególnie w jakieś upalne miejsce. Ale tu z pomocą przychodzą bliscy – rodzina, znajomi, sąsiedzi. Zawsze znajdzie się ktoś, kto na kilka dni czy nawet tydzień-dwa zaopiekuje się Twoim pupilem. Tylko jest jeden problem – tęsknota ;). Ja podczas każdej nocy spędzonej w delegacji tęskniłam za psem, a kiedy nasza najdłuższa rozłąka wydłużyła się o kilka dodatkowych godzin przez opóźniony lot, dosłownie coś mnie roznosiło od środka 😉
- Trzeba rano wstawać i zrywać się z łóżka!
Tego obawiałam się najbardziej i tutaj spotkało mnie największe zaskoczenie. To niespodzianka roku, serio. Nie ma żadnego zrywania się z łóżka! Pies przyzwyczaja się do trybu życia właścicieli i tak Luna codziennie śpi mniej więcej tak długo jak ja, a kiedy w weekendy chcemy pospać dłużej, zdarza jej się leniuchować z nami do 11tej. Mało tego! Te poranne spacery są cholernie przyjemne! Obawiałam się nadejścia zimy i tego wychodzenia na mróz, ale okazało się, że to przynosi mi mnóstwo frajdy. Często na tych porannych spacerach nie chowam telefonu do kieszeni bo przecież przyroda dookoła tak pięknie się prezentuje. Czasami zatrzymuję się i chłonę każdą chwilę spędzoną na tym mroźnym powietrzu, delektuję się słońcem, iskrzącym śniegiem… Zawdzięczam to psu, bo przecież sama nigdy bym się na taki poranny spacer nie wybrała.
- Pies jest drogi w utrzymaniu
Cóż. Wszystko zależy od psa. Rozmawialiśmy kiedyś na spacerze z panią, która na utrzymanie swojego pitbulla wydawała miesięcznie ok. 1500 zł. Pies okazał się bardzo chorowity, dodatkowo musi jeść specjalną karmę itd. Faktem jest, że są rasy, które niosą za sobą większe ryzyko dużych wydatków. Ale zakładam, że jak ktoś wydaje nawet kilka tysięcy złotych na psa z rodowodem to stać go także na jego utrzymanie. Ja na swoim przykładzie mogę powiedzieć, że utrzymanie niedużego kundelka nie jest kosztowne i bardzo wiele osób może sobie na to pozwolić.
Tak z perspektywy tego roku oceniam swoje obawy… Jak widać wszystkie dość szybko się rozmyły i została już sama radość z posiadania w domu takiego skarbu.
Wiem, że Lunasek ma tu swoje grono fanów, bo ujawnili mi się w ankiecie :). Dlatego polecam inne wpisy w całości poświęcone posiadaniu psa i Lunie:
- Do serca przytul psa – czyli o plusach posiadania psa + zdjęcia Luny z pierwszych dni u nas
- Post urodzinowy – Luny historia, charakterek i sporo zdjęć + film