Zapraszam na kolejną część “Wege Warszawy”, mam dziś dla Was kolejne 7 miejsc, w których możecie zjeść wegetariański obiad w Warszawie (no dobra, nie tylko obiad, deser też).
Przypominam o dwóch poprzednich częściach:
Wegetariańskie restauracje w Warszawie, cz. III
Vegan Ramen Shop, ul. Finlandzka 12a (wegańska)
Mam co do tego miejsca mieszane uczucia… Zacznę od tego, że to knajpka bardzo popularna i trudno trafić tam na moment, kiedy nie ma ciągnącej się nawet przed wejściem kolejki. Czas oczekiwania na stolik wynosi ok. 20 minut. Kiedy już uda nam się wejść do środka, okazuje się, że jest tam dość ciasno i głośno… Wszyscy siedzą blisko siebie, a jak nam szczęśliwie trafił się nieco odseparowany od reszty stolik przy oknie, to okazało się, że mamy problem z usłyszeniem, co do siebie mówimy, bo dość głośno gra tam muzyka. W menu mamy do wyboru zaledwie 4 zupy, co nie musi wcale być minusem, bo przecież mało zazwyczaj = świeżo. Niemniej tego dnia okazało się, że jednej z łagodnych zup już nie ma, więc byłam skazana na tę, której nie chciałam, czyli z grzybami i algami. Na szczęście okazało się, że nawet mi smakuje, ale nie na tyle, aby zjeść całą. Wojtek miał inną i jego dla odmiany była dla mnie już zdecydowanie za pikantna, choć poza tym bardzo smaczna. Ceny są dość wysokie (27-30 zł), ale trzeba przyznać, że te zupy są bardzo sycące. No i plus za wodę (kranówkę) za darmo. Uznania należą się też zespołowi, który nieźle to wszystko ogarnia i jest bardzo sympatyczny. Mam jednak wątpliwości czy tam wrócimy. Jeśli tak, przed staniem w kolejce zapytamy, czy jest dostępna łagodna zupa Clear, której ostatnio zabrakło ;).
Lokal dela Krem, ul. Hoża 27A (wegańska)
No dobra, to jedno miejsce nie do końca pasuje do tytułu wpisu, bo obiadu tu raczej nie zjecie ;). Lokal dela Krem to wegańska kawiarno-cukiernia w centrum, blisko lokalu Krowarzywa. Niewielkie, kameralne miejsce, w którym można się napić kawy i przekąsić jakieś wegańskie słodkości. Wybór całkiem spory, wszystko wygląda zachęcająco. Mnie tofurnik pupy nie urwał, ale bajaderka była bardzo smaczna, ale to jak wiadomo kwestia smaku, który każdy ma inny ;).
Wegeguru, Marszałkowska 28 (wegańska)
Motto tej knajpki to zdrowo, smacznie i z sercem. No i roślinnie :). Menu nie jest zbyt szerokie, ale to typowe w tego typu knajpkach i można to uznać za atut, bo mamy większą gwarancję, że dania są przygotowywane na świeżo. Ceny są raczej z tych wyższych, ale jedzenie pyszne, a porcje moim zdaniem ogromne. Ja zamówiłam danie z menu dla dzieci (makaron w stylu carbonary) i pokonało mnie ono. Osobiście wolę więc, kiedy porcje są mniejsze i ceny niższe, bo nie lubię brać jedzenia na wynos, ale zostawiać i wyrzucać tym bardziej nie chcę.
Wielki plus dla Wegeguru za bardzo miłą obsługę i dobre traktowanie psów <3 pan kelner przyniósł dla Luny miskę z wodą nawet bez proszenia o nią.
Loving Hut, ul. Waryńskiego 3 (wegańska, azjatycka)
Przeciwieństwo Wegeguru, jeśli chodzi o menu, bo tutaj wybór jest znacznie większy i może sprawić trudność. Sama knajpka średnio nadaje się na romantyczną randkę, bo to raczej taki wege-chińczyk, jak nazwał go Wojtek ;). Niemniej jedzenie jest bardzo smaczne, a ceny bardzo korzystne. Dania opierają się na warzywach i na substytucie mięsa, którym najczęściej jest seitan. Trzeba przyznać, że te mięsne smaki są bardzo fajnie odtworzone, więc śmiało można przyprowadzać tu mięsożerców, powinni być pozytywnie zaskoczeni. Plus również za świetną lokalizację, tuż przy wyjściu z metra Politechnika. Dodam, że dla Wojtka to póki co numer jeden, jeśli chodzi o wszystkie 21 do tej pory prezentowanych przeze mnie knajpek.
Falla, ul. Oboźna 9 (wegetariańska)
Tę knajpkę odwiedziłam w Poznaniu, a potem od jednej z Was dowiedziałam się, że jest też w Warszawie. Po powrocie z Poznania musiałam więc jak najszybciej zabrać tam Wojtka na vegap, czyli wegański kebab. Jest obłędny. I co tu dużo mówić – ogromny, ja mogę go jeść na dwa razy (zresztą meksykańskiego wrapa w Loving Hut też). Ja w warszawskiej Falli skosztowałam też orientalnego bulionu i też był pyszny.
Dodatkowy plus za darmową wodę (zapewne kranówkę) dla każdego.
Keboom, 3 lokalizacje – ul. Dąbrowskiego 15a, Hala Koszyki i Hala Gwardii (wegański)
Keboom to po prostu wegański kebab. W Warszawie znajdziecie go w trzech lokalizacjach – w Hali Gwardii, Hali Koszyki i na Mokotowie na Dąbrowskiego. W mokotowskiej lokalizacji możecie skorzystać z bardzo urokliwego ogródka. Menu jest krótkie, ale w zupełności wystarczające. Ja zdecydowałam się na kebab klasyczny i moim zdaniem jest smaczny, ale jak dla mnie trochę za mocno nafaszerowany seitanem. Vegap w Falla miał moim zdaniem trochę lepiej wyważone smaki i było w nim więcej warzyw… Ale to oczywiście kwestia gustu, a raczej smaku ;).
VegeMałpa, ul. Racławicka 7 (wegańska)
Kolejne miejsce na Mokotowie! Nazwa nieco intrygująca, a knajpka niewielka, ale bardzo sympatyczna. Latem do dyspozycji klientów jest też ogródek na tyłach budynku. Menu jest krótkie, co ja akurat bardzo lubię. Ja skusiłam się na burgera, a Wojtek na stir fry z ryżem. Mój burger może nie wyglądał jakoś super zachęcająco, ale w smaku był bez zastrzeżeń.
Wojtka danie wyglądało bosko, a smakowało też całkiem nieźle. Na deser można tam zjeść wegańskie lody z Vegestacji.