Robiąc porządki na blogu, zorientowałam się, że w pewnym momencie zaprzestałam dodawania wpisów z inspiracjami śniadaniowymi. Myślę, że warto do tego wrócić 🙂
1. Na pierwszym miejscu mój absolutny numer 1 ostatnich tygodni (a może miesięcy?). Powiedziałabym nawet, że to moje totalne uzależnienie… Sałatka owocowa z dodatkiem jogurtu greckiego i zdrowych dodatków – różnego rodzaju orzechów (np. brazylijskich, nerkowców, migdałów), nasion (chia, słonecznika, zmielone siemię lniane), otrębów żytnich i owsianych… Czasami dla urozmaicenia dodaję też trochę oleju kokosowego (lub wiórki kokosowe), albo zamiast tymi dodatkami posypuję całość domowa granolą. Ale i tak to śniadanie nigdy nie smakuje tak samo, bo możliwości miksowania owoców jest bardzo wiele.
2. Skoro już jesteśmy przy sałatkach owocowych to bardzo polecam tę z grejpfruta i banana, która była w pierwszym odcinku ZdrowoManii
Pyszna jest też w wersji z awokado i z suszoną miętą (kiedy zabraknie świeżej).
3. Placki jaglane – przepisu na nie póki co nie dodawałam na blogu, bo cały czas go dopracowuję (placki kiepsko się smażą, są bardzo delikatne). Jak go wypracuję – będzie tutaj albo w ZdrowoMańce.
4. Placki owsiane – przepis był na blogu we wpisie o płatkach owsianych. Dość często je robię bo są proste i bardzo sycące.
5. Owsianka bez gotowania, czyli Muesli Birchera, albo surówka piękności Heleny Rubinstein 🙂 – nadal często u mnie gości, w różnej postaci…
6. Budyń jaglany – moja miłość, niezmiennie 😉
7. Bardzo rzadko jem na śniadanie kanapki, ale jeśli już – najchętniej sięgam po takie z własnoręcznie przyrządzonymi pastami. Bardzo lubię pasztety sojowe – pomidorowy lub pieczarkowy. Pasztet pomidorowy budzi jakieś kontrowersje, bo jedna moja koleżanka go jadła i chwaliła, że pyszny, a druga powiedziała, że jadła u znajomych (z tego przepisu) i był (cytuję) “obrzydliwy”. Cóż, jak widać wszystko jest kwestią smaku 😉 ja obie wersje uwielbiam, szczególnie z ogórkiem kiszonym, tak jak w dzieciństwie jadałam zwykłe pasztety.
8. Skoro już jesteśmy przy kanapkach – uwielbiam twarożek z rzodkiewką, szczypiorkiem, ogórkiem i kukurydzą.
9. No dobra, jednak znajdzie się więcej tych kanapek 😉 te są z pesto, miksem kiełków, rukolą, pomidorem i oliwkami. Więcej pomysłów na podobne kanapki znajdziecie tutaj
10. I na koniec… Śniadanie awaryjne, czyli takie do spożycia w ekspresowy sposób, nawet do zabrania na wynos. A u mnie czasami takie śniadanie jest jedyną opcją ze względu na ból zębów. I tu się pożalę, że przeżyłam w tym tygodniu najgorszą dobę w swoim aparatkowym życiu. Koszmarny ból, nieprzespana noc, brak możliwości zjedzenia czegokolwiek… To było gorsze chyba nawet od samego założenia aparatu, bo po zmianie wyciągów na mocniejsze (i co najgorsze podwójne), bolą mnie nie tylko wszystkie zęby ale i pół twarzy.
Ale do rzeczy – to śniadanie to zwykła owsianka (taka w wersji zalewanej, niegotowanej) zmiksowana blenderem. Płatki owsiane z mlekiem i dowolnymi owocami (na zdjęciu banan i nektarynka) miksujemy na koktajl i gotowe. Bardziej sycące od zwykłego koktajlu, a wciąż proste do spożycia – czy to w sytuacji kiedy nie mamy zębów 😉 czy kiedy chcemy zabrać śniadanie na wynos.
Jak widać – jestem wielką fanką śniadań na słodko i o tej porze dnia królują u mnie owoce. To dlatego, że jadam je głównie rano, najchętniej na czczo, ewentualnie później przed jakimś posiłkiem.
Kiedyś uwielbiałam zjadać na śniadanie jajecznicę, ale od kiedy nie jem mięsa ssaków, robię to zdecydowanie rzadziej… Niestety, jajecznica bez odrobiny kiełbasy nie smakuje (dla mnie) już tak samo.
Pozostałe inspiracje śniadaniowe znajdziecie tu: 1,2 i 3
A Wy co najchętniej jecie na śniadanie?