LifeManagerka.pl | Blog lifestylowy o zdrowym stylu życia
  • Strona główna
  • Zdrowe ciało
    • Odżywianie
    • Aktywność fizyczna
  • Zdrowy duch
    • Szczęście
    • Rozwój osobisty
    • Czas wolny
  • Zdrowy dom
  • Freelance
  • Miejsca
    • Podróże
    • Warszawa
  • Sklep
  • 0 produktów
Kategorie
  • Freelance
  • Kobieta
  • Miejsca
  • Mieszkanie
  • Polecane
  • Różne
  • Uncategorized
  • Video
  • Warszawa
  • Zdrowe ciało
    • Aktywność fizyczna
    • Odżywianie
  • Zdrowy dom
  • Zdrowy duch
    • Czas wolny
    • Kultura
    • Podróże
    • Rozwój osobisty
    • Szczęście
  • Zdrowy pies
  • O Blogu
  • Współpraca
  • Moje e-Booki
  • Newsletter
  • ZAKUPY
11K
0
13K
LifeManagerka.pl | Blog lifestylowy o zdrowym stylu życia
LifeManagerka.pl | Blog lifestylowy o zdrowym stylu życia
  • Strona główna
  • Zdrowe ciało
    • Odżywianie
    • Aktywność fizyczna
  • Zdrowy duch
    • Szczęście
    • Rozwój osobisty
    • Czas wolny
  • Zdrowy dom
  • Freelance
  • Miejsca
    • Podróże
    • Warszawa
  • Sklep
  • 0 produktów
  • Podróże

Gruzja – gruzińska kuchnia, gościnność i tradycje

  • 10 grudnia 2014
  • Agnieszka

Zapraszam Was dzisiaj na te wspomnienia z Gruzji, które celowo zostawiłam “na deser”. Dziś będzie o gruzińskiej gościnności, jedzeniu i związanych z tym tradycjach.

39

Jeszcze przed wyjazdem spotkałam się z opinią, że Gruzini lubią Polaków. Na pewno przyczynił się do tego Lech Kaczyński, który w trudnym dla tego kraju okresie okazał im wsparcie. Jak się okazuje – dla mieszkańców Gruzji miało to duże znaczenie, o Lechu Kaczyńskim wspomniał każdy Gruzin z którym miałam okazję porozmawiać. Większość z nich dobrze kojarzy też Warszawę, a jeden nawet opowiadał mi o swojej podróży poślubnej po Polsce, co było “bardzo, bardzo dawno temu”. Ogólnie okazji do rozmów z Gruzinami nie brakuje, bo w dużej mierze to otwarci ludzie. Problem może jednak stanowić bariera językowa – zdecydowanie bardziej popularny od angielskiego jest tam język rosyjski (którego ja nigdy się nie uczyłam).

Gruzja słynie też ze swojej gościnności, ale tę trudno tak w 100% ocenić wyjeżdżając na wyjazd zorganizowany. Niemniej nasi organizatorzy* nie pożałowali nam niczego – nocowaliśmy w dobrych hotelach, a jedzenia też było aż w nadmiarze. Szczerze mówiąc stoły aż uginały się pod różnymi smakołykami, chyba wszyscy wróciliśmy z lekkim nadbagażem…

32 45

Jedną z rzeczy, które mnie urzekły było to, że Gruzini kochają taniec i śpiew. I co więcej – wychodzi im to! A nawet jak nie wychodzi, to się nie przejmują. Raz przypadkiem trafiliśmy w restauracji na gruzińską suprę z okazji… Nie wiadomo jakiej, różne opcje się pojawiały, ale to w sumie bez znaczenia :). Na początku przyglądaliśmy się im z zaciekawieniem, a później zaczęła się wspólna zabawa. Pierwszy krok wykonali oni – podzielili się z nami tortem. Potem wznieśli za nas toast, a potem już impreza przeniosła się na parkiet.

42

Jak część z Was wie – ja też kocham taniec, więc z ogromną przyjemnością przypatrywałam się jak tańczy się w Gruzji. Podpatrywałam Gruzinki i próbowałam robić to co one, co w sumie nie wiem (i nie chcę wiedzieć) jak mi wychodziło, ale pod koniec imprezy tańczący ze mną Gruzin wcisnął mi do ręki karteczkę z numerem telefonu, więc chyba nie było tak źle 😉 Ubawiłam się, bo przecież nie zamieniliśmy ze sobą ani słowa. Karteczkę chciałam zachować na pamiątkę, ale chyba zaginęła gdzieś w akcji i pozostało mi po niej zdjęcie.

50

A tutaj krótki filmik, który pokazuje Gruzję od tej roztańczonej i rozśpiewanej strony. To zbitek naprawdę kiepskich jakościowo filmików, więc nie oceniajcie go pod względem walorów artystycznych.

 

 

Mała “legenda do filmu”:

  • występ zespołu tanecznego w jednej restauracji – patrzcie na ich stopy!
  • “prywatna” supra o której wspominałam wyżej
  • wieczór w wiosce Gobroneti i występ tradycyjnego gruzińskiego zespołu. Zarówno zespół jak i wioska zostały przedstawione przez Marcina Mellera w jego książce “Gaumardżos”

Gruzja urzekła mnie też bardzo smacznym winem. Nie chcę nic mówić, ale tam mogłam pić je praktycznie bez ograniczeń i nic mi nie było, a po powrocie na babskim wieczorze z rozpędu wypiłam 3 lampki i ledwo wróciłam do domu. Chcę do Gruzji 😉

38

A jak jest wino to są też toasty – te gruzińskie są wyjątkowo długie i częste. Każdy gruziński tamada (taki mistrz ceremonii) ma cały ich repertuar. Często pierwszy toast wznoszony jest za pokój. Dla nas toasty za “peace” brzmiały nieco zabawnie (przez skojarzenie z PiS), ale dla Gruzinów to bardzo poważna sprawa. Są też toasty za miłość, za rodzinę, za przyjaciół, za przyjaźń polsko-gruzińską i za wiele innych rzeczy – tyle, na ile czas trwania supry pozwoli.

49

Czy ja w ogóle napisałam co to jest supra? To tradycyjna gruzińska kolacja, może być organizowana zarówno w domu jak i w jakiejś knajpce. To dla Gruzinów świetna okazja aby się najeść, napić, pośpiewać, potańczyć i po prostu – pielęgnować relacje z rodziną i przyjaciółmi. Już tęsknię za tymi biesiadami!

1561

Tradycyjny gruziński toast podany w rogu – to sprytny sposób na to, aby pić do dna, takiego kieliszka przecież nie da się odstawić 😉

14

No dobra, ale miało być o jedzeniu a ja tu się rozpisuję o imprezach… Gruzińska kuchnia wbrew temu co wrzucałam na prywatnego facebooka (prowadziłam dziennik chaczapuri) jest bardzo różnorodna. Znajdziemy w niej zarówno sporo potraw z warzyw, jak i różnego rodzaju mięs. Jeśli chodzi o te mięsne to ze względu na mój mięsowstręt niektórych nawet nie spróbowałam, a innych posmakowałam dosłownie po kęsie. Ale muszę przyznać, że były to bardzo ciekawe smaki, niektóre sosy były po prostu genialne. Zacznijmy może od dań wegetariańskich i od rzeczy najprostszej, czyli chleba. W jednej restauracji mieliśmy okazję zobaczyć jak taki chleb jest wypiekany (wewnątrz tego kamiennego pieca).

21 22

Przejdźmy do słynnego gruzińskiego  placka z serem, jakim jest chaczapuri. Jedliśmy je praktycznie codziennie (tylko jednego dnia nie pojawiło się ani razu), czasami było i na kolacji i na obiedzie 🙂 oczywiście nie jest to danie główne, a raczej przystawka.

18

W Adżarii popularne jest chaczapurii w postaci “łódki” wypełnionej serem i żółtkiem jajka. Najpierw zapiekany jest sam ser, potem dodaje się żółtko i to wkłada się do pieca jeszcze na dosłownie chwilę. Żółtko jest prawie surowe, przed zjedzeniem należy wymieszać je z serem.

5 6

Kolejnym po chaczapuri daniem, które gościło chyba na każdy stole była zwykła sałatka z pomidorów i ogórków, zazwyczaj z dodatkiem świeżych ziół i różnych papryk.

54

To danie całkowicie podbiło moje podniebienie i serce – gruzińska potrawka warzywna bardzo podobna do ratatouille to ajapsandali. Mogłabym jeść i jeść i jeść… Muszę to odtworzyć, Tomek dodał już przepis 🙂

1

W prawym dolnym rogu zdjęcia widoczna jest dolma – w Gruzji również można spotkać te popularne też w innych krajach (np. Turcji i Grecji) gołąbki w liściach winogron. Szczerze mówiąc nie pamiętam czy dolma dostępna na tym stole była wegetariańska, załóżmy że tak ;).

10

Jest też lobio – potrawka z fasoli, kolejne wegetariańskie danie.

8 46

I skoro jesteśmy przy fasoli – lobiani, czyli takie jakby chaczapuri z pastą fasolową zamiast sera – niebo w gębie!

31

Kolejny mój hit to phali/pchali/pkhali, czyli coś w rodzaju past wykonanych z warzyw, orzechów i przypraw. Najbardziej mi smakowało to różowe

16

Obok phali zazwyczaj pojawiają się też roladki z bakłażana – to plastry bakłażana z masą na bazie orzechów. Mniam.

43

Popularnym daniem w Gruzji są też pieczarki zapiekane pod serem.

26

No i skoro jesteśmy przy jedzeniu bezmięsnym – nie mogę tu pominąć serów, które również pojawiały się prawie na każdym stole.

35

Czasami pod naprawdę dziwną postacią, np. w gorącym, domowym maśle – danie nazywa się borano i jest typowo adżarskie.

57

W sosie z dodatkiem mięty – to danie nazywa się gebzhalia.

44

W zapiekance przypominającej lasagne z serem (dobra!) – sinori (danie typowe dla rejonu Adżarii).

56

Lub w naleśniku – to takie naleśnikowe chaczapuri 😉

55 53

Ktoś coś mówił o chaczapuri?

36

(w tle potrawka z pieczarek i bodajże cielęciny)

30

Na poniższym zdjęciu oprócz chaczapuri widać też ryby i placuszki kukurydziane – mczadi.

39

A skoro jesteśmy przy rybach – tutaj ryba w sosie z granatów.

25

A tu smaczna pasta kanapkowa, w której nie wiem co było, ale chyba też jakaś ryba. Żałuję, że  nie dopytałam, bo bardzo mi to smakowało. Chyba muszę uderzyć z tym do naszych blogerów kulinarnych 😉

34

Ok, czas na mięsiwo. To danie nazywa się iakhni i jest to wołowina w sosie orzechowym – pysznym! Moczyłam sobie w nim chlebek ;). To tradycyjna potrawa adżarska.

59

Szaszłyki mają tu całkiem pokaźne rozmiary

58

Ten na przykład był na całą szerokość stołu 😉

12

Chakondrili – wołowina w pikantnym sosie (potrawa charakterystyczna dla regionu Adżarii)

48

Kuchmachi – podroby cielęce/wieprzowe z sosem z przyprawami i orzechami

47

Ostri – wołowina w sosie pomidorowym

37 33 27

Gruzińska sałatka Cezar

24

Chinkali czyli gruzińskie pierożki z mięsem i rosołkiem w środku. Podobno powinno się je jeść ręką, ale ja popełniłam faux pas i pomogłam sobie nożem i widelcem, taki los aparatek. To akurat chinkali z mięsem, ale gdzieś na stole pojawiła się też wersja wegetariańska z grzybami i inna z farszem ziemniaczanym.

20

Gruziński kebab.

19

Zupa grzybowa.

17

Jak widać na powyższych zdjęciach – pokazuję posiłki zarówno z eleganckich restauracji jak i z “domów gościnnych” gdzie nakarmiły nas prawdziwe, gruzińskie gospodynie. U tych drugich można się poczuć “jak u mamy”. Nawet składniki tradycyjnego niedzielnego obiadu się znalazły – ziemniaczki i pieczony kurczak.

7

A to kilka sosów do potraw. Jeden z nich (najwyższy) wykonany jest na bazie śliwek (tkemali), drugi (ten najniższy – adżika) zrobiony jest z papryki, czosnku, ziół i orzechów włoskich, a ten trzeci to już praktycznie ostre papryczki w czystej postaci ;).

9

Kurczak w sosie czosnkowym.

4

Sałatka doprawiona mięsem, szkoda 😉

3

Mięso z sosem szpinakowym.

2

Na deser najczęściej podaje się owoce.

28

I skoro jesteśmy przy słodkościach – znanym gruzińskim przysmakiem są czurczhele (zangielszona nazwa to churchkhela), czyli orzechy w polewie z owoców, najczęściej winogron.

29

Robiliśmy je!

52 51

Odkryłam ostatnio, że wybierając zdjęcia z Gruzji zapomniałam o jednym folderze. Dlatego przy okazji wpisu o imprezach wrzucam też fotki z nieco bardziej eleganckiej imprezy w barze na ostatnim piętrze hotelu Radisson Blu – to był ostatni nasz wieczór, Batumi płakało z tego powodu…

62 63 60

I na koniec spojrzenie na jedzenie od innej strony – gruziński bazar. Niestety podczas wizyty w tym miejscu nie miałam przy sobie aparatu, więc mam tylko kilka kiepskich fotek z telefonu. Bazar w Batumi był bardzo duży, dwupiętrowy. Stragany uginały się pod naporem pysznych, świeżych warzyw i owoców, a także mięs w przeróżnej postaci… Również w formie prosiaków wiszących w całości na wieszakach. To było zdecydowanie nie na moje nerwy i musiałam opuścić dział mięsny jeszcze zanim naprawdę się w nim znalazłam 😉

67 66 65 64

Uff… To chyba wszystko! Mam nadzieję, że nie zgłodnieliście za bardzo 😉 a jednocześnie, że przekonałam Was do gruzińskiej kuchni bo jest naprawdę różnorodna i warta uwagi. Ale potrawy to nie wszystko – nie bez znaczenia jest też cała towarzysząca jedzeniu otoczka… Cieszę się, że mogłam posmakować (dosłownie i w przenośni) tej gruzińskiej gościnności i zamiłowania do tradycji. Polecam każdemu :).

Ani i Sopo dziękuję za konsultacje przy odtwarzaniu nazw niektórych potraw.

*Przypominam, że wyjazd odbył się na zaproszenie Departamentu Turystyki Adżarii w ramach akcji Blogerzy w Batumi zorganizowanej przez Blomedia.pl.

Total
12
Udostępnienia
Udostępnij 12
Tweet 0
Pin it 0
Related Topics
  • Gruzja
  • podróże
Agnieszka

W dużym skrócie - freelancerka, pasjonatka zdrowego i uważnego stylu życia, miłośniczka Warszawy, psów i kuchni roślinnej. LifeManagerka.pl to blog lifestylowy, którego tematem przewodnim jest szeroko pojęte, umiejętne zarządzanie swoim własnym życiem. Począwszy od odpowiedniego odżywiania i regularnej aktywności fizycznej, poprzez rozwój osobisty, a skończywszy na licznych detalach, które czynią nasze życie lepszym, prostszym i szczęśliwszym.

Poprzedni artykuł
  • Odżywianie

Domowe śledzie po kaszubsku

  • 9 grudnia 2014
  • Agnieszka
Zobacz post
Następny artykuł
  • Różne

O prezentach słów kilka + moja “wishlista”

  • 11 grudnia 2014
  • Agnieszka
Zobacz post
Przeczytaj również
Zobacz post
  • Miejsca
  • Podróże

Co zobaczyć w Brukseli + informacje praktyczne

  • 20 stycznia 2022
  • Agnieszka
Zobacz post
  • Podróże

Co zobaczyć w województwie pomorskim?

  • 13 sierpnia 2020
  • Agnieszka
Zobacz post
  • Podróże
  • Różne

Urlop w kraju od kuchni – moje podsumowanie

  • 29 czerwca 2020
  • Agnieszka
Zobacz post
  • Podróże

Ruszam na #urlopwkraju! Mój plan podróży

  • 5 czerwca 2020
  • Agnieszka
Zobacz post
  • Miejsca
  • Podróże

Szczeliniec Wielki – najwyższy szczyt Gór Stołowych

  • 6 listopada 2019
  • Agnieszka
Zobacz post
  • Miejsca
  • Podróże

Varenna – jak dojechać i co zobaczyć w Varennie

  • 18 września 2019
  • Agnieszka
Zobacz post
  • Podróże

Co spakować na wakacje – lista do wydrukowania

  • 17 sierpnia 2019
  • Agnieszka
Zobacz post
  • Miejsca
  • Podróże

Gdzie do Chorwacji – Wyspa Murter

  • 16 lipca 2019
  • Agnieszka
Zniżka 100 zł na wyciskarkę

Bądźmy w kontakcie!
Social Media
  • Blogovin
  • Facebook
  • Instagram
  • YouTube
  • YouTube
Archiwum
Tagi
aktywność fizyczna aparat ortodontyczny bieganie blogowanie Boże Narodzenie domowe odpowiedniki domowe słodycze freelance jesień joga kanapki kasza kasza jaglana książki lato logistyka zdrowego odżywiania miejsca mieszkanie napoje obiady pcos pies podróże Polska praca przegląd tygodnia przepisy recenzje szczęście taniec tu i teraz ulubieńcy video Warszawa wiosna wyzwania włochy zdrowe odżywianie zdrowie ZdrowoMania zdrowy produkt zima zupy śniadania świadomy konsument
LifeManagerka.pl | Blog lifestylowy o zdrowym stylu życia
  • Strona główna
  • Zdrowe ciało
  • Zdrowy duch
  • Zdrowy dom
  • Freelance
  • Miejsca
  • Sklep
  • 0 produktów
Regulamin sklepu Polityka prywatności

Wpisz wyszukiwane słowa kluczowe i naciśnij Enter.