Temat mat do jogi jest bardzo złożony i długo zastanawiałam się, czy podejmować się napisania takiego wpisu. Nie mogę oprzeć się na swoim doświadczeniu, bo nie testowałam zbyt wielu mat. Z drugiej strony szkoda mi było wskazówek, które otrzymałam od Was, kiedy niedawno na Insta Stories radziłam się Was, jaką matę do jogi wybrać.
Postaram się wiec nieco uporządkować swoją wiedzę na temat mat i być może pomóc komuś w podjęciu decyzji.
Jaką matę do jogi wybrać – co wziąć pod uwagę podczas zakupu maty?
Jest kilka rzeczy, które powinniśmy wziąć pod uwagę poszukując maty dla siebie. Oprócz parametrów samej maty bardzo ważne jest też to, jaką jogę ćwiczymy. Im bardziej jest ona statyczna, tym bardziej przyczepna powinna być nasza mata… Inne maty sprawdzają się też w przypadku jogi hot/bikram, kiedy ciało bardziej się poci…
Takimi najważniejszymi rzeczami, jakie musimy wziąć pod uwagę, są:
- Oczywiście rozmiar – mata do jogi różni się od mat do zwykłych ćwiczeń m.in. tym, że musimy się na niej mieścić w całości, a nawet z zapasem. Osoby niższe mogą więc kupić matę o długości ok. 180 cm, natomiast osoby powyżej 170 cm wzrostu powinny raczej postawić na matę o długości ok. 200 cm.
- Grubość – to niezwykle ważny parametr wpływający na komfort naszych ćwiczeń. Z doświadczenia wiem, że podczas niektórych asan najbardziej cierpią kolana, dlatego jeśli mamy z nimi problem, powinniśmy postawić na grubszą matę, taką o grubości 5-6 mm. Taka mata siłą rzeczy będzie też cięższa, ale komfort ćwiczeń wydaje mi się ważniejszy.
- Przyczepność! Ja ćwiczę głównie vinyasę, ale choć jest to forma jogi dynamicznej, czasami zatrzymuję się w jakiejś pozycji na dłużej. Często tą pozycją jest pies z głową w dół, przy którym na kiepskiej macie uwielbiają uciekać dłonie. Walcząc z tym przestajemy koncentrować się na tym, co w tej pozycji najważniejsze, czyli na utrzymaniu prawidłowej pozycji kręgosłupa, pracy nóg itd. Temat przyczepności mat rozwinę jeszcze w osobnym akapicie.
- Waga – jeśli planujemy zabierać naszą matę na zajęcia i pokonywać z nią spore odległości spacerem czy w komunikacji miejskiej, ciężka mata prędzej czy później może zacząć nas wkurzać.
- Wygląd – tak, to wbrew pozorom też ważne, bo na matę mamy wchodzić z przyjemnością. Z tego powodu ja początkowo postanowiłam, że moja druga “poważna” mata musi być kolorowa i wzorzysta… Później jednak zmieniłam zdanie, ale do tego tematu też jeszcze wrócę ;).
- Materiał wykonania – abstrahując od tego, że ma on wpływ na przyczepność, to wielu osobom praktykującym jogę zależy też na tym, aby mata była trwała i wyprodukowana w sposób zrównoważony, bez użycia szkodliwych dla środowiska materiałów.
Jaki materiał maty do jogi wybrać?
Materiał, z którego wykonana jest mata do jogi ma olbrzymi wpływ na jej właściwości. Decyduje o przyczepności, ale też o trwałości i wadze naszej maty. Warto więc na wstępie zadać sobie kilka pytań.
- czy szukamy czegoś na długie lata, czy wcale nam na tym nie zależy?
- czy będziemy intensywnie eksploatować swoją matę, czy raczej używać jej okazjonalnie?
- czy zależy nam na tym, aby była ekologiczna i biodegradowalna?
- czy mata musi gwarantować nam dobrą przyczepność, czy przy naszej jodze to wręcz niewskazane?
- czy chcemy prać ją w pralce, czy nie przeszkadza nam ręczne czyszczenie?
- czy ważny dla nas jest design maty? Czy chcemy, aby była wzorzysta?
Kiedy znamy już odpowiedzi na te pytania, czas zapoznać się z materiałami, z jakich najczęściej wykonane są maty.
PCW (PVC) – to materiał syntetyczny, który nie jest biodegradowalny, a przy jego produkcji mogą być wykorzystywane szkodliwe dla zdrowia i środowiska substancje. Jeśli chcecie mieć pewność, że Wasza mata nie zawiera takich szkodliwych środków, wybierajcie taką z certyfikatem OEKO-TEX. Do czyszczenia takich mat można używać łagodnych detergentów, można też prać je w pralce, choć ja z moją matą nigdy tego nie robiłam i nie wiem, czy bym się odważyła (nie wiem czy bardziej z obawy o matę, czy o pralkę ;)). I dalej, chcąc przybliżyć Wam materiał PVC, z rozpędu napisałam to, co sama czytałam w wielu artykułach – że maty z PVC charakteryzują się średnią trwałością, antypoślizgowością i niższą ceną niż maty ekologiczne… A potem przypomniałam sobie, że jedna z najlepszych mat na świecie, czyli Manduka PRO, jest wykonana właśnie z tego materiału i nie można o niej powiedzieć, ani że jest tania, ani że średnio trwała, bo przecież producent daje na nią dożywotnią gwarancję… Nie można więc generalizować, mata macie nierówna. A jeśli chodzi o przyczepność tego materiału, to tutaj producenci często podkreślają, że mata jest lepsza z każdym kolejnym użyciem, po prostu wyrabia się z czasem. Przykłady mat z PVC: Manduka PRO, Surja Extra.
Naturalny kauczuk – to maty ekologiczne, w pełni biodegradowalne. Kupując taką matę warto sprawdzić, skąd pochodzi kauczuk, z którego została wykonana. Przykładowo producent mat Manduka podkreśla, że ich kauczuk nie pochodzi z zagrożonych lasów Amazonii. Maty kauczukowe charakteryzują się dużą trwałością i bardzo wysoką przyczepnością (chyba nawet można powiedzieć, że najlepszą), ale nie są pozbawione wad. Po pierwsze kauczuk sam w sobie jest ciężki, a jeśli dodatkowo zależy nam na grubszej macie, to jej waga może nas niemile zaskoczyć. Po drugie komfort użytkowania maty kauczukowej na początku jest średni, bo… Śmierdzi. Moja pierwsza mata kauczukowa śmierdziała prezerwatywami (i trwało to kilka tygodni), a druga też ma nieprzyjemny, ale trudny do opisania zapach. Wadą mat kauczukowych może być też ich cena. Zdecydowanie nie należą do najtańszych, ale to zakup na wiele, wiele lat, więc w przeliczeniu na ten czas, koszt nie jest tak bardzo wysoki. Jeśli chodzi o czyszczenie, z matą kauczukową trzeba obchodzić się delikatnie. Nie zaleca się czyszczenia jej detergentami, raczej specjalnym sprayem na bazie octu (taki spray do czyszczenia maty można przygotować też samodzielnie). Przykłady maty kauczukowej: Manduka Eko, Jade Yoga, Bodhi Yoga Samurai, Utupluti.
TPE – to chyba złoty środek dla tych, którzy wahają się pomiędzy kauczukiem a PVC. TPE to materiał sztuczny (elastomerowa pianka termoplastyczna), ale biodegradowalny, czyli przyjazny dla środowiska. Podobno też cechuje go wysoka trwałość i przyczepność, a jest dużo lżejszy i tańszy od kauczuku. Przykłady maty z TPE: Taurus TPE, Kettler PRO, Lotus Pro Mat.
Jeśli marzy nam się mata z jakimś pięknym wzorem, musimy szukać wśród mat pokrytych dodatkową warstwą materiału. Niestety kryje się za tym pewien haczyk związany z przyczepnością, ale o tym za chwilę. Jeśli chodzi o plusy, to takie maty pięknie wyglądają i są przyjemne w dotyku. Przykłady mat z nadrukami: Joy In Me, Miamiko, Yoga Design Lab.
Inne materiały to np. juta czy pianka PlusFoam (Manduka LiveON), ale są one zdecydowanie mniej popularne.
Mata do jogi z dobrą przyczepnością
O przyczepności maty do jogi decyduje przede wszystkim materiał, z jakiego jest wykonana. Nie sugerujcie się jej fakturą! Największym koszmarem, jeśli chodzi o brak przyczepności, była dla mnie mata, na której raz ćwiczyłam w szkole jogi. Jej faktura nie była całkiem gładka, miała coś w rodzaju wypustek, ale przyczepność na niej była zerowa. Odwrotne doświadczenie przyniosła mi moja mata podróżna – jej powierzchnia jest totalnie gładka, a przyczepność naprawdę rewelacyjna. Wszystko to za sprawą kauczuku, z którego mata ta została wykonana.
Ale z tą przyczepnością to też nie jest tak do końca czarno-biało. Są maty, które potrzebują czasu, aby się “wyrobić”. Tak jest np. z bardzo popularną matą Manduka Pro. Na początku może ona wydawać się nieco śliska, ale z czasem zaczyna nabierać przyczepności. Są też maty pokryte cieniutką warstwą mikrofibry, która również potrzebuje specjalnych warunków, aby zagwarantować nam dobrą przyczepność. Taka mata najlepiej sprawdzi się u osób, które pocą się podczas praktyki lub ćwiczą przy wysokich temperaturach. Producenci takich mat proponują też, aby przed praktyką delikatnie spryskać matę lub dłonie i stopy wodą. I tu jest właśnie ten haczyk, o którym wspominałam wcześniej… Jeśli chcemy mieć wzorzystą matę, musimy się liczyć z tym, że może się to odbyć kosztem bezwarunkowej przyczepności. Ja z tego powodu zrezygnowałam z wzorków, bo nie w każdych warunkach będę miała możliwość spryskać matę wodą. Trochę żałuję, bo niektóre wzorzyste maty są przepiękne i z pewnością umilają praktykę.
Warto też dodać, że nie wszyscy potrzebują takiej super przyczepności, jaką daje kauczuk. Niektórzy wręcz na nią narzekają, bo może utrudniać przejścia w jodze dynamicznej. Dlatego to tak ważne, aby dostosować matę do swojego rodzaju praktyki i upodobań.
Ile kosztuje dobra mata do jogi?
Kiedy planowałam kupić swoją pierwszą matę do jogi, w wielu miejscach przeczytałam, że dobra mata musi sporo kosztować. Patrząc z perspektywy czasu raczej się z tym nie zgadzam, choć oczywiście słowo “sporo” dla każdego będzie znaczyło coś innego. Na pewno jestem przeciwna matom za 20-40 zł. Oczywiście da się na nich poćwiczyć, ale na dłuższą metę taka praktyka może być zniechęcająca… Już nawet nie chodzi o przyczepność dłoni do maty, ale często te tanie maty nie chcą się trzymać nawet podłogi. Jestem przekonana, że znajdą się osoby, które są zadowolone nawet z takiej maty, ale prawdopodobnie nie mają one porównania z lepszym “sprzętem”. Niemniej uważam, że na początku nie ma potrzeby inwestować w droższą matę. Kiedy nie wiemy, czy joga zostanie z nami na dłużej, trudno myśleć o macie jako o inwestycji na lata. Warto jednak wydać chociaż te 70 zł, aby kupić coś bardziej przemyślanego.
Moje maty do jogi
Moją pierwszą matą do jogi była mata Surja Extra (Suria – te nazwy występują zamiennie i właściwie nie wiem, która jest prawidłowa). Kosztowała ok. 70 zł, kupiłam ją przez internet w jogowym sklepie. Jest wykonana z PVC, ma 4,5 mm grubości, waży 1,6 kg. Producent nie zaleca prania jej w pralce, ale można ją czyścić gąbeczką z dodatkiem łagodnego detergentu. Mata ta okazała się trwała, wygodna… I naprawdę śmiało mogę ją polecić na początek przygody z jogą. Dlaczego więc zdecydowałam się na zakup nowej? Przede wszystkim dlatego, że na tej miewam problem z przyczepnością dłoni w psie z głową w dół. I jako że pojawiła się u nas potrzeba zakupu drugiej maty, bo Wojtek też chce częściej ćwiczyć jogę, to uznałam, że wolę oddać mu swoją, a sobie kupić lepszą ;).
Drugą matę kupiłam z myślą o podróżach. Mata Manduka Eko Super Lite (travel mat) jest wykonana z kauczuku, ma 1,5 mm grubości i waży niecały kilogram. Kosztowała 160 zł. Wielkim jej atutem jest to, że można ją składać w kostkę, jak ręcznik. Dzięki temu mieści się do torby lub niewielkiej walizki. Świetnie sprawdza się podczas praktyki w plenerze – na trawie lub na piasku. Nie nadaje się do komfortowego ćwiczenia na podłodze lub betonie, dlatego może być jedynie matą dodatkową, a nie główną. Ja doceniłam ją również latem, kiedy jeździłam do szkoły jogi rowerem… Taką matę łatwiej mi było przetransportować, a na miejscu kładłam ją na matę dostępną w szkole. Charakteryzuje się dużą przyczepnością, sprawdzała się nawet podczas upałów. Przeżyła ze mną dwa sezony letnie, była ze mną m.in. we Włoszech i w Grecji i prawie w ogóle się nie zniszczyła.
Mata Manduka Eko to mój najnowszy nabytek. Jeszcze śmierdzi nowością, ale już wiem, że się polubimy. Ta mata również jest wykonana z kauczuku, ma 5 mm grubości i waży 3,2 kg. Ku mojemu zdziwieniu okazało się, że to naprawdę sporo, dlatego będę z niej korzystać głównie w domu. Mata ta posiada delikatny wzór i wydawało mi się, że dzięki niemu i dzięki szaremu kolorowi, mniej będzie widać na niej np. ślady psich łapek, ale tutaj spotkało mnie rozczarowanie ;). Mata kosztowała ok. 300 zł i nie żałuję tego wydatku, bo praktyka na niej jest bardzo komfortowa. Dłonie się nie przesuwają, jest odpowiednio miękka… Obawiam się tylko, że przez ten wzorek szybciej będzie wyglądała na zniszczoną, ale teraz bardzo trudno mi to ocenić. Może w komentarzach wypowie się ktoś, kto ma ją dłużej?
Wszystkie te maty posiadają certyfikat OEKO TEX, o którym wspominałam wcześniej.
Maty, które Wy mi polecaliście
Na koniec jeszcze kilka mat, które Wy mi polecaliście.
- Liforme, rzadko spotykana w polskich sklepach, ale podobno można ją zamówić też w Polsce przez polskiego dystrybutora
- Suria
- Bodhi Yoga Diamond i Samurai Pro
- Jedna osoba polecała Miamiko, druga stanowczo odradzała
- Manduka Eko
Sami widzicie, że temat jest bardzo szeroki, ale mam nadzieję, że choć trochę pomogłam komuś w podjęciu decyzji. Ja, gdybym miała teraz kupować swoją pierwszą matę, postawiłabym na jakąś niedrogą wykonaną z TPE. Pojawia się więc pytanie, dlaczego kupując drugą matę zdecydowałam się na kauczuk? Ano dlatego, że kocham moją matę podróżną 😉 i wiedziałam, że kauczukowa mata Manduka na pewno mnie nie zawiedzie. Czuję jednak, że na tym moja kolekcja mat się nie skończy…